wtorek, 2 czerwca 2015

Zwiadowcy 12 - Zakończenie

No i w końcu dotarliśmy do zakończenia tej wspaniałej serii Johna Flanagana. Właśnie skończyłam czytać ostatnią część, "Królewskiego zwiadowcę", która dopiero niedawno do mnie dotarła. Pochłonęłam ją w kilka godzin. Autor zaskoczył mnie trochę, ponieważ do tej pory między poszczególnymi książkami nie było aż tak dużych odstępów czasowych. Akcja tej części dzieje się mniej więcej piętnaście lub szesnaście lat po wydarzeniach na weselu w "Zaginionych historiach". Mamy tutaj do czynienia z nową bohaterką - Madelyn, w skrócie Maddie, która jest piętnastoletnią córką Cassandry (Evanlyn) i Horace'a. Maddie jest więc księżniczką, w dodatku nieco rozkapryszoną i zbuntowaną nastolatką. Jej rodzice nie mogę już tego wytrzymać, więc postanawiają podjąć drastyczne kroki.

Na samym początku książki dowiadujemy się również o tragicznej informacji, która bardzo mnie zasmuciła. Mianowicie okazuje się, że Alyss, która już od piętnastu lat była ukochaną żoną Willa zginęła niedawno w pożarze pewnej gospody, ratując przy tym małą, bezbronną dziewczynkę. Jak się możemy domyślić, Will jest załamany. Nie jest już tym dawnym, żartobliwym człowiekiem, ale zapada się w sobie, a jego umysł ogarnia tylko i wyłącznie pragnienie zemsty na ludziach, którzy podpalili gospodę. Halt i jego przyjaciele bardzo się o niego martwią. Dlatego więc Gilan, który od niedawna przejął funkcję głównodowodzącego korpusu zwiadowców, zwołuje spotkanie na którym obecni są Halt, Pauline (kurierka i żona Halta), Cassandra i Horace. Wspólnie wpadają na genialny pomysł, aby dać Willowi ucznia. Wszyscy zgodnie uważają, że to pomogłoby mu wreszcie przepędzić myśli o zmarłej Alyss. Halt wpada na pomysł, aby tym uczniem była Maddie, która już od dawna wymykała się do lasu i polowała, co było przyczyną zdenerwowania jej rodziców. Młoda księżniczka otrzymałaby przy okazji porządną lekcję dyscypliny i pokory. Jedyną przeszkodę stanowi fakt, że do tej pory do korpusu nie należała jeszcze żadna dziewczyna, ale Gilan po krótkim namyśle zgadza się na tę propozycję. Od tej pory Maddie staje się uczennicą Willa.

W tej książce będziemy mogli zobaczyć przepiękny proces, w którym Maddie przekształca się z rozkapryszonej, przyzwyczajonej do usługiwania jej księżniczki, w młodą, silną i podziwianą zwiadowczynię. Będzie ona miała nieraz okazję do popisania się niezwykłymi umiejętnościami - wprowadzi również nową broń do korpusu. Tak jak jej matka, od dzieciństwa uczyła się strzelania z procy, więc pod czujnym okiem Willa opanuje tę umiejętność do perfekcji. Nieraz pomoże jej to w przeżyciu oraz uratowaniu życia innym ludziom.

Jak już wcześniej pisałam, nie mogłam się już doczekać przeczytania tej części i nie zawiodłam się na niej. Należy do tych książek z serii Johna Flanagana, które najbardziej mi się podobały. Will i Maddie mają swoje wzloty i upadki, każdy przeżywa tutaj swoje problemy. Maddie ma swoje kłopoty z dojrzewaniem, a Will musi sprostać bólowi po stracie ukochanej osoby. Wzruszające jest to, kiedy obserwujemy jak nawiązuje się niezwykła więź między nauczycielem i uczniem, tak samo jak było to w przypadku Halta i Willa. Żałuję jedynie, że nigdy nie dowiem się jak dalej potoczą się losy młodej zwiadowczyni, ponieważ najchętniej przeczytałabym kilka kolejnych części, których niestety już nie będzie. Zobaczymy jak to będzie z kolejną serią Flanagana "Drużyną", ponieważ słyszałam, że częściowo ma ona nawiązywać do wydarzeń ze Zwiadowców. I mam dla Was bardzo dobrą informację - podobno w 2016 roku ma zostać wyprodukowany film o Zwiadowcach! Na razie nie jest to bardzo pewne, ale jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej, poszukajcie pod oryginalnym, angielskim tytułem: "Ranger's Apprentice". Na YouTubie będziecie mogli zobaczyć wiele trailerów i filmików związanych z tym tematem. No cóż, pozostaje tylko czekać.



MIŁEGO CZYTANIA ŻYCZĘ!

Zwiadowcy 10, 11 - recenzja

Wróciłam! Jak już wcześniej pisałam, byłam teraz we Włoszech. Było przepięknie. Udało mi się nawet zobaczyć papieża Franciszka z odległości mniej więcej trzech metrów. Poniżej możecie zobaczyć zdjęcie mnie i dwójki moich przyjaciół na placu św. Piotra w Watykanie. Ja stoję po lewej stronie. 



A w międzyczasie, kiedy byłam za granicą spójrzcie co do mnie przyszło! Ostatnia część Zwiadowców czekała na mnie spokojnie, podczas gdy ja jeździłam po całych Włoszech i objadałam się pysznymi lodami. Już zaczęłam ją czytać, więc nie mogę się doczekać aby ją Wam opisać. Zrobię to w następnym poście. Będzie to taka "wisienka na torcie" serii Zwiadowców. Jestem bardzo ciekawa jak się akcja potoczy w tej części.





Wracając do tematu, dzisiaj opiszę dziesiątą i jedenastą część. Są to "Cesarz Nihon-Ja" oraz "Zaginione historie". Akcja pierwszej z nich dzieje się całkowicie poza terenem królestwa Araluenu. Tym razem bohaterowie przenoszą się do krainy przypominającej nasze Chiny. Żyją tam skośnoocy ludzie, a krajem rządzi cesarz Shigeru. Jest on wspaniałym władcą. Horace wyjeżdża tam na misję - ma poznać zwyczaje i techniki walk tamtejszych ludzi. Niestety w tym czasie w Nihon-Ja dochodzi do buntu. Jeden z Senjich (klanu wojowników), Arisaka zbuntował się i chce przejąć władzę. Obala cesarza i zjednuje sobie okoliczne rody. Na szczęście wielka charyzma Shigeru zjednuje mu serca zwykłych, prostych ludzi, którzy dają mu schronienie. Wobec takiej sytuacji, Horace postanawia zostać i pomóc obalonemu władcy, którego bardzo szanuje i podziwia. Kiedy nie wraca do Araluenu przez dłużysz czas, Evanlyn, Will, Alyss i Halt zaczynają się poważnie o niego martwić. Wyruszają mu więc z pomocą.

W tej części dużo będzie zależało od Alyss i Eanlyn, które otrzymają bardzo ważną misję. Będą musiały wyruszyć same po posiłki, bez których obrońcom nie uda się wygrać bitwy. Zobaczycie, czy im się uda. Wielkie znaczenie odegra też pomysłowość i talent strategiczny Willa. Akcja znowu dzieje się na nowym terenie, więc dowiadujemy się kolejnych ciekawostek, poznajemy nowe kultury i klimaty. Książka wzrusza i zaskakuje. Bohaterowie znów zyskują wspaniałych przyjaciół, autor przypomina nam też postacie, które występowały w poprzednich częściach, między innymi Selethena pochodzącego z gorącej Arydii (z "Okupu za Eraka") oraz załogę Skandian zaprzyjaźnionych z Willem. Najbardziej wzruszyła mnie scena na samym końcu książki, kiedy to rozwinęła się w końcu w pełni miłość kilku bohaterów (nie powiem Wam kogo). Mogę tylko zapowiedzieć, że szykuje się wesele! Podsumowując, książka bardzo mi się podobała, szczególnie to, że znów tak naprawdę nie miałam pewności czy wszystko dobrze się potoczy (bo autor już nieraz zaskakiwał w tym aspekcie) oraz że w końcu bohaterowie wyznali sobie miłość, na co tak bardzo czekałam.


"Zaginione historie" napisane są z zupełnie innego punktu widzenia, niż wcześniej. Powstała ona na życzenie wielu milionów fanów, którzy dopominali się informacji od autora. Składa się z wielu przeróżnych historii, które odpowiadają na nurtujące nas pytania. Nie będę więc streszczać każdej po kolei, tylko opowiem czego możemy się z nich dowiedzieć.

Dowiadujemy się więc tutaj więcej o przeszłości Halta - w jakich okolicznościach spotkał swojego starego przyjaciela Crowleya, jak wstąpił do korpusu zwiadowców oraz kto był jego mistrzem. Autor opowiada również dokładnie historię śmierci rodziców Willa, z perspektywy Halta. Jak zginął jego ojciec, następnie jak tropiąc pewnych bandytów Halt dotarł do jego matki oraz w jakich okolicznościach ona zginęła. Jeden z rozdziałów opisuje dzieje Gilana po tym, jak Will został porwany przez Skandian, a Halt wyruszył mu na ratunek w drugiej części. Postanawia on wytropić Foldara, niebezpiecznego pomocnika i prawą rękę Morgaratha, który sieje postrach wśród ludzi ograbiając ich i mordując. 
Następnie akcja dzieje się już tylko po wydarzeniach z poprzedniej części. Mamy więc kilka osobnych historii, które dzieją się w niewielkich odstępach czasowych. W jednej z nich Ebony, suka Willa została porwana przez grupę wędrowców. Will i Alyss tropią ich i robią wszystko by ją odzyskać. W następnej Halt i Will polują na Księżycociemnych, grupę ludzi, którzy zwabiają statki zapalając ogromne ognisko. Okręty myśląc, że jest to latarnia morska kierują się w tę stronę, a następnie osiadają na mieliźnie lub rozbijają się na skałach i zostają obrabowane przez bandytów. Jedna z historii opowiada o pewnym wydarzeniu związanym z Jenny, przyjaciółką Willa z sierocińca i wybitną nadworną kucharką. Przygotowuje ona wyśmienitą kolację dla Gilana (w którym jest zakochana), ale przeszkadzają jej w tym trzej złodzieje, którzy okradli uprzednio jubilera i postanowili ukryć się w jej domu przed pogonią. Sytuacja robi się bardzo niebezpieczna i grozi jej śmierć. Akcja ostatniej historii dzieje się na weselu pary królewskiej (nie zdradzę kogo dokładnie). Will ciągle nie może oprzeć się uczuciu, że na parę zakochanych została przygotowana jakaś zasadzka. Podejrzewa, że mogli się do tego przyczynić Genoweńczycy, płatni zabójcy, którzy występowali też w dziewiątej części. Od niego będzie zależeć, czy uda mu się ich powstrzymać i uratować życie przyjaciołom.

Uważam, że książka idealnie spełnia swoje zadanie, ponieważ miała ona wyjaśnić wiele szczegółów, których domagali się czytelnicy. Myślę, że przynajmniej częściowo zaspokoiła nasze potrzeby. Przez swoją formę nie była to część, która najbardziej mi się podobała, ale nadal była bardzo dobra. Polecam ją przeczytać wszystkim, którzy są ciekawi takich właśnie szczegółów z życia bohaterów.

A ja tymczasem wracam do czytania ostatniej części, którą wkrótce zrecenzuję. 

MIŁEGO CZYTANIA ŻYCZĘ!